Już 13 kwietnia posiedzenie Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych. Co się zmieni?[AKTUALNOŚCI]
Już 13 kwietnia posiedzenie Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych. Co się zmieni?
Kredyty
we frankach budzą wiele kontrowersji. Kredytobiorcy domagają się
unieważnienia umowy, lub zmiany warunków. Często też słychać opinie w w
stylu " widziały gały co brały " i "zapłacimy za to wszyscy" . Tymczasem
kredyty we frankach to nadal ponad 80 miliardów złotych, a mówimy tylko
o bankach notowanych na giełdzie. 13 kwietnia może być datą przełomową dla frankowiczów.
Gigantyczne pieniądze.
80 miliardów złotych to bardzo dużo. Oczywiście w wiadomościach słyszymy takie kwoty codziennie i właściwie ciężko to do czegoś odnieść. Zobaczmy więc jak to wygląda w innych liczbach.
Kredyty dla banku są jak towar w magazynie. Obrót tym towarem ma przynieść zysk właścicielowi. Co by się stało, gdyby okazało się że 30% towaru w ogóle nie przyniesie zysku? Płynność finansowa może nie przetrwać takiej próby. Koszty obsługi są już poniesione i nikt ich nie zwróci .
Zobaczmy zatem liczby.
Bank PKO BP ma w portfelu kredyty frankowe o wartości 24.9 mld złotych. Jest to największa kwota wśród wszystkich banków. Ponieważ jednak jest to bank zdecydowanie największy ta liczba to "zaledwie" 21% ich aktywów kredytowych w kredytach mieszkaniowych.
W zupełnie innej sytuacji jest np. BOŚ bank. Tu w portfelu jest "tylko" 1.6 mld złotych. Stanowi to jednak aż 53% całości aktywów w portfelu hipotek.
W czym problem?
Sądy
rozpatrując sprawy kredytów we frankach nie mają jasnych wytycznych.
Nikt już nie ma wątpliwości, że umowy frankowe zawierały niedozwolone
zapisy. Problemem jest co innego.
Unieważnienie umowy kredytowej skutkuje tym, że pieniądze de facto nigdy nie zostały pożyczone. Oznacza
to nie tylko, że trzeba je zwrócić do banku. Oznacza to przede
wszystkim że bank nie ma prawa pobierać za to żadnej opłaty. Prowizja,
oprocentowanie i ubezpieczenie mają zostać zwrócone klientowi. Nierzadko
jednak do spłaty nadal jest kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych.
Sądy stosują obecnie dwie formy podejścia do sprawy.
Teoria salda
Jeśli
sąd zastosuje ten model rozwiązania sporu, wówczas pieniądze zwraca
strona, która uzyskała większą korzyść. Jeśli spłaciłeś mniej kredytu
niż zaciągnąłeś to sąd może oddalić powództwo i obciążyć Cię kosztami
procesu.
Teoria dwóch kondykcji.
W tym przypadku interes frankowicza jest na pierwszym miejscu.
Frankowicz żąda z tytułu nieważności umowy zwrotu wszystkich wpłaconych kwot do 10 lat wstecz.
Bank może dochodzić swoich pieniędzy w innym procesie.
W tym przypadku jest również inny problem.
Roszczenia banków w sprawie kredytów frankowych przedawniają się po 3 latach. Jest to czas liczony od zawarcia umowy.
Trzeba
jednak liczyć się z tym, że sąd powołując się na zasady współżycia
społecznego nie uwzględni zarzutu przedawnienia roszczeń banku.
Sąd Najwyższy.
Ponieważ
liczba pozwów idzie w tysiące a nadal nie jest to nawet połowa
frankowych kredytobiorców, rozwiązaniem problemu zainteresował się Sąd
Najwyższy.
Oczywiście nie jest tak że Sąd Najwyższy wyda wyrok
dotyczący wszystkich kredytobiorców. Jego celem jest wydanie werdyktu w
kwestii różnych nieścisłości jakie powstały w czasie trwania procesów.
Posiedzenie Sądu Najwyższego zostało przełożone z 25 marca 2021 roku na 13 kwietnia 2021 roku.
Sąd Najwyższy ma odpowiedzieć na 6 pytań:
1. Czy
w razie uznania, że postanowienie umowy kredytu indeksowanego lub
denominowanego odnoszące się do sposobu określania kursu waluty obcej
stanowi niedozwolone postanowienie umowne i nie wiąże konsumenta,
możliwe jest przyjęcie, że miejsce tego postanowienia zajmuje inny
sposób określenia kursu waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub
zwyczajów?
W razie odpowiedzi przeczącej na powyższe pytanie:
2. Czy
w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej
w umowie kredytu indeksowanego do takiej waluty umowa może wiązać strony
w pozostałym zakresie?
3. Czy w razie niemożliwości ustalenia
wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu denominowanego w
walucie obcej umowa ta może wiązać strony w pozostałym zakresie?
Niezależnie od treści odpowiedzi na pytania 1-3:
4. Czy
w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej,
w wykonaniu której bank wypłacił kredytobiorcy całość lub część kwoty
kredytu, a kredytobiorca dokonywał spłat kredytu, powstają odrębne
roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron,
czy też powstaje jedynie jedno roszczenie, równe różnicy spełnionych
świadczeń, na rzecz tej strony, której łączne świadczenie miało wyższą
wysokość?
5. Czy w przypadku nieważności lub bezskuteczności
umowy kredytowej z powodu niedozwolonego charakteru niektórych jej
postanowień, bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot
wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się od chwili ich wypłaty?
6. Czy,
jeżeli w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej
którejkolwiek ze stron przysługuje roszczenie o zwrot świadczenia
spełnionego w wykonaniu takiej umowy, strona ta może również żądać
wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych przez drugą
stronę?
(Źródło: link)
Walka z bankami nie jest dla zjadacza chleba. Zanim podejmiesz walkę koniecznie zapoznaj się z opinią prawnika. Miejmy nadzieję, że posiedzenie SN ułatwi orzecznictwo i dzięki temu spory będą rozstrzygane w sposób nie budzący wątpliwości. To samo dotyczy przewidywalności toku postępowania co jest ważne, bo prawnik będzie w stanie wiarygodnie ocenić sytuację na podstawie indywidualnej sytuacji swojego klienta.
Komentarze
Prześlij komentarz